Materiały dla pielgrzymów duchowych - 11.sierpnia
CODZIENNY BIULETYN INFORMACYJNY
XXXVII PIESZEJ PIELGRZYMKI PODLASKIEJ NA JASNĄ GÓRĘ
11 sierpnia 2017 r.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
XXXVII PIESZEJ PIELGRZYMKI PODLASKIEJ NA JASNĄ GÓRĘ
11 sierpnia 2017 r.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
- Dzisiaj przebyliśmy etap z Łopuszna i Jedla do Żelisławic i Żelisławiczek, długości 34 km oraz z Eustachowa i Józefiny do Czarncy, długości 29 km, przechodząc przez parafie: Stojewsko, Krasocin i Włoszczowa. Nocujemy na terenie parafii Czarnca.
- Coraz bardziej zbliżamy się do celu naszego pielgrzymowania – Jasnej Góry. Od początku staramy się nie marnować kolejnych dni, które dał nam Pan, ale te ostatnie dni zdają się być wyzwaniem szczególnym. Módlmy się za siebie nawzajem, a zwłaszcza za tych, którzy boją się lub lekkomyślnie zwlekają z podjęciem dzieła przemiany, którzy szczególnie potrzebują Spowiedzi Świętej. Prośmy dla siebie nawzajem o odwagę do uczynienia siebie sługami Sług Bożych oraz podjęcia konkretnych postanowień, by owoce tegorocznej Pielgrzymki w naszym chrześcijańskim życiu były trwałe.
- Dziękujemy wszystkim braciom i siostrom ze Służby Muzycznej, którzy wzięli udział we wczorajszej próbie w Łopusznie (ok. 120 uczestników). Wielką naszą radością jest zrozumienie istoty służby i tak solidne potraktowanie bardzo ważnej sprawy przez tak wiele osób.
- W dniu jutrzejszym o godz. 19.30 odbędzie się spotkanie wszystkich Alumnów uczestniczących w Pielgrzymce w sprawie asysty w Mirowie. Prosimy 100% obecność!
- Baza znajduje się przy kaplicy w Żelisławicach.
- W razie potrzeby konsultacji lub interwencji lekarskiej prosimy o kontakt z Kapelanami Służby Zdrowia
- Kuchnia w Czarncy – przy Straży!
- Wciąż dołącza do Pielgrzymki wiele Osób. Przypominamy o obowiązku zapisania się u Księdza Przewodnika Grupy, uszanowania religijno – pokutnego charakteru Pielgrzymki i przestrzegania jej Regulaminu. Osobom jadącym samochodami osobowymi przy Grupach na trasie przypominamy o obowiązku odstawienia samochodu na miejsce noclegu: nie wolno towarzyszyć Pielgrzymce, przejeżdżając z odpoczynku na odpoczynek!!!
- Apel w kaplicy w Żelisławicach, prowadzi Grupa 9d , w kościele w Czarncy – Grupa 13, pozostałe grupy według ustaleń Księży Przewodników.
- Jutro:
- Wstanie: godz. 4.30, śniadanie, składanie bagaży.
- Msza Święta: godz. 6.00:
- w Żelisławicach przy kaplicy dla Grup 1, 1b, 2, 3, 4, 5, 6, 9a, 9b, 9c, 9d – przewodniczy Grupa 5; (nagłośnienie: grupa 5, 9c, 9d)
- w Żelisławiczkach dla Grup 7a, 7b, 7c, 8a – na polu namiotowym Grupy 7c – przewodniczy Grupa 8a (nagłośnienie Grupy 7c, 8a);
- w Czarncy dla całości kolumny bialskiej przy kościele – przewodniczy Grupa 13; (nagłośnienie: grupa 11, 13, 16, 17).
Bezpośrednio po Mszy Świętej wymarsz na szlak Pielgrzymki. - Dyżury na jutro:
- służba czystości – Grupy 3, 5, 14c, 15b
- kuchnia – Grupy 15, 16 (po 2 osoby z Grupy, 1 siostra i 1 brat) i 17 (1 osoba); spotkanie osób wyznaczonych z Szefem Kuchni po Mszy św. przy kościele.
- Apel – Grupa 1; - Msza Święta dla Kierowców w Przyrowie o godz. 9.30. Ks. Kapelan będzie modlił się za wszystkich kierowców posługujących na pielgrzymce i ich pomocników. Po Mszy św. Kierownictwo zaprasza na kawę i ciastko. Prosimy o sprawne zdanie bagażu, aby Kierowcy mogli wyjechać przed Mszą Świętą Pielgrzymów. Jak dotychczas – nie we wszystkich Grupach zbyt dobrze jest z punktualnością!
ROZWAŻANIE NA 12 VIII
MARYJA JAKO KOBIETA DZIELNA I UWIELBIONA /WNIEBOWZIĘTA/ – Ap 12,1-17
Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia. I inny znak się ukazał na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów - a na głowach jego siedem diademów. I ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię. I porodziła Syna - Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu. A Niewiasta zbiegła na pustynię, gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga, aby ją tam żywiono przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni. I nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie przemógł,i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło. I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie. I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: «Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym. A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swych - aż do śmierci. Dlatego radujcie się, niebiosa i ich mieszkańcy! Biada ziemi i biada morzu - bo zstąpił do was diabeł, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu». A kiedy ujrzał Smok, że został strącony na ziemię, począł ścigać Niewiastę, która porodziła Mężczyznę. I dano Niewieście dwa skrzydła orła wielkiego, by na pustynię leciała na swoje miejsce, gdzie jest żywiona przez czas i czasy, i połowę czasu, z dala od Węża. A Wąż za Niewiastą wypuścił z gardzieli wodę jak rzekę, żeby ją rzeka uniosła. Lecz ziemia przyszła z pomocą Niewieście i otworzyła ziemia swą gardziel, i pochłonęła rzekę, którą Smok ze swej gardzieli wypuścił. I rozgniewał się Smok na Niewiastę, i odszedł rozpocząć walkę z resztą jej potomstwa, z tymi, co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa.
Kiedy przyglądamy się biblijnym kobietom, to wiele spośród nich bardzo pozytywnie zapisało się na kartach Pisma Świętego, czyli w historii Izraela w czasach Starego i Nowego Testamentu. Możemy mówić, analizując fragmenty Księgi Życia, o pewnych prawzorach, prototypach czy protoplastach pewnych postaci, o figurach symbolicznych zapowiadających nadejście tej właściwej. Kiedy na trasie pielgrzymki, śpiewamy Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, możemy śmiało mówić o tym, iż tytuły biblijne określające Maryję, które wymieniamy w kolejnych zwrotkach tej pięknej śpiewanej modlitwy, nie były tworzone wprost o Maryi, one Jej nie opisywały bezpośrednio. Teksty te powstały na wiele wieków wcześniej przed narodzeniem się Maryi ze swej matki, świętej Anny. Jednak obserwując Maryję, Jej sposób bycia, zachowania się, odnoszenia się do świata i do Jezusa, Jej orędownictwo w sprawach Kościoła, można śmiało przypisać te biblijne obrazy o których śpiewamy krocząc na Jasną Górę, właśnie Jej, Matce Kościoła Bożego.
Podejmijmy refleksję choćby nad jednym z wezwań porównującym Maryję do runa Gedeona. Wiemy, że Gedeon przed wypełnieniem misji do której został wezwany chciał sprawdzić jej prawdziwość. Dlatego poprosił Boga o znak, aby jednego dnia runo było suche a wszystko wokół mokre, drugiego zaś dnia, dla upewnienia się o ważności znaku, aby było odwrotnie. Czyli aby runo było mokre, kiedy wokół wszystko pozostaje suche. Jak dostrzec tu osobę Maryi? Bardzo prosto. Kiedy patrzymy na człowieka, dźwigającego od dnia narodzin piętno grzechu pierworodnego, kiedy każdy tym piętnem jest dotknięty, Maryja rodzi się w tym świecie jako jedyna niepokalanie poczęta, nieskalana, wolna od zmazy grzechu pierworodnego, wybrana i powołana na Matkę Pana już dawno w planach Bożej Opatrzności. Nie może bowiem zrodzić Czystego ta, która byłaby sama nieczysta. Dlatego Bóg wybiera i powołuje Maryję, która z racji bycia Matką Boga, może być nazwana Królową. Jest przecież Matką Króla, Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata.
Być królową, to być szczególnie wyróżnioną, wybraną. Dlatego w spotkaniu Maryi z Elżbietą, z ust tej drugiej padają znamienne słowa, powtarzane przez nas co dnia: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona” (Łk 1,42). Elżbieta uwielbia Maryję jako tę, z której rodzi się Król Wszechświata. Godność Maryi jako Królowej potwierdza również tekst ze sceny zwiastowania, kiedy archanioł Gabriel mówi wprost: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida” (Łk 1,31). Syn Najwyższego to inaczej Syn Boga, Syn Wszechmogącego, Syn Stwórcy tego wszystkiego, na co patrzymy i nawet tego, czego nie dostrzegamy naszymi oczami, czyli również całego świata duchowego.
Maryja zatem, jako Matka Boga nie tylko żyje jako wyróżniona, ale również przechodzi z doczesności do wieczności w sposób odmienny od każdego z nas. Nie umiera bowiem Jej ciało i nie wypada, jak piszą Ojcowie Kościoła, aby uległo ono rozkładowi, dlatego w sposób cudowny dokonuje się akt wniebowzięcia Maryi z ciałem i duszą do nieba. Dlatego właśnie Jan Apostoł, który spędził z Maryję ostatnie chwile Jej ziemskiego życia, który z wysokości krzyża podczas śmierci Jezusa otrzymał testament w słowach: „Oto Matka twoja”, jak czytamy, od tamtej godziny wziął Ją do siebie i o Maryję się troszczył, jako syn przybrany. Taka bowiem obowiązywała zasada w Izraelu, że kobieta, która nie miała już męża, jako wdowa, pozbawiona męskiego potomka, czyli swego syna, była skazana na tułaczkę jako sierota. Jezus zatroszczył się o los swej matki, przekazując Ją pod opiekę swemu umiłowanemu uczniowi, Janowi.
Analizując życie Maryi możemy zatem stwierdzić, że są przynajmniej trzy powody lub inaczej trzy racje, dzięki którym możemy mówić o uwielbieniu Maryi jako Królowej. Pierwsza racja wynika z prawa naturalnego, tzn. wiemy, że Maryja pochodziła genealogicznie z rodu królewskiego; druga racja prawa Bożego to fakt, że była Matką Boga, dlatego na Jej cześć powstał piękny hymn, śpiewany często na jasnej Górze, pomnik literatury języka polskiego, czyli „Bogarodzica”, Bogiem sławiena Maryja Dziewica. Trzeci powód, to tzw. racja z prawa ludzkiego, ponieważ Maryja współuczestniczyła w zdobywaniu dóbr Odkupienia dla ludzkości. Wiemy, że czyni to nadal, wstawiając się za nami u Swego Syna, o czym będziemy rozważać w dniu jutrzejszym.
Kolejnym dowodem uznawania Maryi jako Królowej uwielbionej są nie tylko liczne Jej wizerunki, często ukoronowane, ale również liczne sanktuaria czy tytuły, wymienione choćby 14 razy w litanii loretańskiej. Przykładem sanktuariów maryjnych, szczególnie na terenie naszej diecezji siedleckiej, są choćby: Kodeń, główne sanktuarium diecezjalne, gdzie króluje Maryja – patronka Podlasia, dalej Leśna Podlaska pod opieką Ojców Paulinów, czyli tych samych, którzy opiekują się klasztorem jasnogórskim. Kolejnym wartym uwagi jest sanktuarium Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Radzyniu Podlaskim czy sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Górkach koło Garwolina, gdzie w tym roku obchodziliśmy diecezjalny jubileusz stulecia objawień Matki Bożej. Na naszym terenie są również sanktuaria maryjne: w Goźlinie – Matki Bożej Bolesnej, w Mokobodach, w Orchówku – Matki Bożej Pocieszenia, w Woli Gułowskiej u ojców karmelitów oraz w Parczewie u Królowej Rodzin.
Widzimy zatem, że Maryja jest zapraszana do naszego codziennego życia, również przez liczne formy modlitw, pieśni i świąt powstałych na Jej cześć, na Jej uwielbienie. Wszystko to świadczy o naszej w to, iż Maryja jest nie tylko naszą Orędowniczką, ale przede wszystkim jest nią, ponieważ jest Niewiastą Dzielną, nie bojącą się postawić oporu złemu duchowi. Skąd w niej ta moc, ta siła, ta odwaga? Ponieważ do końca zaufała Bogu. Jemu zawierzyła swój los.
Kiedy czytamy fragment Apokalipsy słyszymy, że do walki z Maryją stanął smok, wąż starodawny, czyli ten który kusił człowieka u początku jego istnienia, czyli sam diabeł, szatan, inaczej ojciec kłamstwa, ten, który chce doprowadzić człowieka do jego wiecznego potępienia. Staje przy Maryi, by pożreć Jej Dziecko, by zniszczyć samego Jezusa, czyli Tego, który przynosi jego zagładę, jego zniszczenie, jego koniec. W kontekście tego łatwiej zrozumieć teraz los Jezusa, któremu groziła śmierć jako chłopcu do lat dwóch, zarządzona przez tyranicznego heroda, żądnego władzy, zabijającego nawet własną rodzinę. Wspomnijmy teraz konieczność ucieczki do Egiptu i konieczność uciekania Jezusa przed chcącymi Go zabić Żydami, zanim nadeszła godzina jego męki.
Maryja odważnie zgadzając się z wolą Boga, aby zostać Matką Jednorodzonego, wykazuje się ogromną dzielnością, można powiedzieć – wielkim męstwem – jako skromna i pokorna dziewczyna z Nazaretu. Ta odwaga i dzielność, jako cechy Maryi, są przy Niej jako niezmienne, ponieważ każdego dnia oręduje Ona za nami i w naszych sprawach, co dnia tocząc bój o naszą przynależność do Chrystusa. Dlatego Biskupi postanowili uczcić tę Jej cechę, wybierając i nazywając Maryję Matką Kościoła: „Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu”. Maryja na stałe obecna w Kościele swego Syna nieustannie go wspiera i umacnia, wyciągając pomocną dłoń w drodze ku zbawieniu wszystkich ludzi.
Zechciejmy dziś w naszych sercach uczynić akt uwielbienia Maryi oraz wybierzmy Ją ponownie na naszą dzielną Matkę i Królową. Pomódl się dziś dowolną modlitwą lub własnymi słowami, tak aby dokonać tego wewnętrznego aktu uwielbienia i dziękczynienia Maryi.
KONFERENCJA NA 12 VIII
EWANGELIA KRZYŻU – MŁODZIEŻ PRZY KRZYŻU CHTYSTUSA
„Kto się do mnie przyzna przed ludźmi…”
Zamiast wstępu,relacja z małego eksperymentu: gdy w popularnej wyszukiwarce internetowej wpiszemy hasło „diecezja siedlecka” wyświetla się nam ok 124 tys. wyników, kiedy zaś wpiszemy dwa słowa „krzyż Miętne” wynik przekracza 129 tys. I rzeczywiście, jeżeli nasza diecezja jest z czymś kojarzona to przede wszystkim z dwoma niewielkimi miejscowościami Miętnem i Pratulinem. O Miętnem, a dokładniej o młodzieży zmiejscowego Zespołu Szkół Rolniczych cały świat usłyszał ponad 34lat temu, za sprawą słynnego strajku uczniów zorganizowanego w proteście przeciwko zdejmowaniu przez dyrekcję placówki krzyży ze szkolnych ścian. Warto dokładniej przypomnieć tamte wydarzenia.
Zdejmowanie krzyży, powieszonych w szkole w czasie „solidarnościowej wolności” zaczęło się w listopadzie 1983 r.1 Najpierw niepostrzeżenie zniknęły dwa krzyże wiszące w hallu. Na początku grudnia dyrektor wydał polecenia opiekunom ośmiu pracowni, by i tam zdjęli wiszące w nich krzyże. Zniknął tylko jeden, lecz dwa dni później krzyży już nie było . Uczniowie zaczęli się zastanawiać, jak dalej postąpić. Przygotowali na piśmie petycję do dyrekcji szkoły z pytaniami: „Dlaczego krzyże zdjęto? Na jakiej podstawie prawnej podjęto decyzję?”.
Przed świętami, 19 grudnia, w czasie apelu dyrektor udzielił odpowiedzi: „Krzyże zostały zdjęte, bo trzeba przywrócić porządek prawny. Szkoła jest instytucją świecką, a krzyże powieszono w okresie działania „Solidarności”, kiedy wymuszano na władzy różne decyzje.” W reakcji na te słowa uczniowie odmówili rozejścia się do klas. Zaczęli modlić się i śpiewać: „My chcemy Boga”. Skończyli po półtorej godzinie, kiedy dyrektor zapewnił, że sprawa zostanie ponownie rozważona.
Po feriach, 9 stycznia, władze szkoły ponownie oświadczyły, że w placówce świeckiej, jaką jest szkoła, nie ma miejsca na formy i treści religijne. W odpowiedzi uczniowie wywiesili cytat z Mickiewicza: „Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem – Polska jest Polską, a Polak Polakiem”. Zaczęli śpiewać pieśni religijne i skandować hasła: „Oddajcie nam krzyże!”, „Prosimy o krzyże!”, „Żądamy krzyży!”. Zwodzeni przez dyrekcję obietnicami, na koniec złożyli jej votum nieufności. 12 stycznia po lekcjach około pół tysiąca uczniów przemaszerowało ze szkoły do odległego o 5 km kościoła w Garwolinie. Odebrane od dyrektora krzyże przewieziono tam samochodem. Umieszczone zostały na biało-czerwonej tablicy z napisem „Nie było miejsca dla Ciebie, Chryste w naszej szkole – ZSR Miętne”. Ówczesny biskup siedlecki Jan Mazur ofiarował młodzieży niewielkie 10-centymetrowe krzyżyki. I tak w szkole pojawiło się prawie 600 krzyży zawieszonych już nie ścianach a na piersiach uczniów. Protest uczniowski miał charakter modlitewny: na długich przerwach młodzież gromadziła się na szkolnym korytarzu, odmawiała różaniec i śpiewała pieśni. W tym czasie delegacja uczniów chodziła do dyrekcji z petycjami o powrót krzyża.
W odpowiedzi władze szkolne nakazały wychowawcom wezwać rodziców najaktywniejszych uczniów, sądząc że to wyciszy protest. Wychowawcy, by ochronić młodzież przed represjami, wezwali wszystkich rodziców. Ci zaś, nie tylko wystąpili w obronie swoich dzieci, ale sami powiesili w szkole krzyże. Wisiały jeden dzień. Następnego dnia te same krzyże przywieźli do szkoły księża, bo okazało się, że ktoś podrzucił je kościelnemu z garwolińskiej parafii. Uczniowie kolejny raz umieścili krzyże na ścianach. Nim skończyły się ostatnie lekcje, krzyże znowu zniknęły. Tym razem młodzież powiesiła na ścianach krzyże ofiarowane im przez bp. Jana Mazura. Nie zniechęcały ich groźby o wydaleniu ze szkoły ani to, że krzyże szybko znikały.
5 marca w szkole nie było już ani jednego krzyża. Następnego dnia uczniowie odmówili udziału w zajęciach. Od rana do godz. 14 modlili się i śpiewali pieśni. Na popiersiu patrona szkoły Stanisława Staszica zawiesili tablicę ze słowami Romualda Traugutta: „Byliśmy wierni Bogu w dniach zwycięstw i chwały, pozostaniemy mu wierni w dniach prześladowań i klęski. Bóg nas nie opuści.” Bezskutecznie domagali się rozmów z dyrekcją. W końcu zwartą grupą, z dużym krzyżem na przedzie i z mniejszymi w dłoniach, przeszli na nabożeństwo błagalne do kościoła w Garwolinie.
7 marca czterystu uczniów zorganizowało w szkole strajk okupacyjny. Wystawili warty, urządzili punkt żywnościowy i miejsce do spania na matach gimnastycznych. Po „Apelu Jasnogórskim” w szkole pojawił się prokurator. Zagroził sankcjami karnymi za okupację budynku. Dyrektor odczytał zarządzenie o zawieszeniu zajęć. Młodzież zdecydowała się opuścić szkołę z obawy przed ryzykiem pacyfikacji. Z krzyżem ruszono w stronę garwolińskiego kościoła. Tym razem minęła ich kolumna milicyjnych radiowozów, które zagrodziły drogę maszerującej młodzieży na wysokości stacji paliw. Po jednej stronie młodzież, pod drugiej uzbrojony po zęby – w pałki i ogromne tarcze oddział ZOMO. Wezwano młodzież do rozejścia pod groźbą użycia gazów łzawiących. Młodzież wróciła do Miętnego eskortowana przez samochody milicyjne.
Następnego dnia, o 6 rano pod internatem stały 3 autokary, aby odwieźć młodzież do rodzinnych domów. Uczniowie odmówili. Ruszyli w stronę kościoła w Garwolinie. Obawiając się zatrzymania przez ZOMO, tym razem powędrowali polnymi drogami. W kościele na nabożeństwie zgromadziła się już młodzież z garwolińskich szkół. W tym czasie dyrekcja szkoły zarządziła powtórne przyjęcia uczniów, żądając podpisywania „lojalki” zakładającej „świecki charakter szkoły” bez krzyża. Uczniowie odmawiali. Z końcem marca 380 uczniów zabrało dokumenty. Ministerstwo Rolnictwa rozesłało wtedy do szkół rolniczych w Polsce zakaz przyjmowania uczniów z Miętnego. Tam zaś, na wznowione zajęcia przyszło zaledwie 90. spośród 600 uczniów. Biskup Jan Mazur podjął wówczas post o chlebie i wodzie, do czasu rozwiązania konfliktu. Do uczniów z Miętnego płynęły głosy wsparcia z całej Polski i z zagranicy. Jan Paweł II przekazał im błogosławieństwo i pamiątkowe krzyżyki. Ksiądz Jerzy Popiełuszko przekazał specjalny list od warszawskiej młodzieży.
Sprawa zaangażowała w rozmowy najwyższe władze rządowe i kościelne. Krzyż wrócił do szkoły 6 kwietnia. Zawisł w szkolnej bibliotece. Od tej pory to miejsce stało się nieformalną „kaplicą” – tu się modlono, palono znicze i składano kwiaty.
Za to odważne świadectwo w obronie krzyża zarówno młodzież, jak i nauczyciele, którzy stanęli po ich stronie zapłacili wysoką cenę, ci pierwsi cenę tułaczki po szkołach, ci drudzy utraty pracy.
Podobna scena wydarzyła się sto lat wcześniej na drugim krańcu diecezji w Pratulinie. Również był protest i również przeciwko świeckiej władzy, która odbiera prawo do wolności religijnej. I znowu krzyż i znowu obalony tyle, że nie ze ściany, a z ręki ostatniego spośród 13 mężczyzn broniących swojej katolickiej cerkiewki, który padł od carskich kul.
Niezwykle wymowny jest fakt, że w naszej diecezji heroiczne świadectwo wiary zarówno w Pratulinie, jak i w Miętnem złożyli wierni świeccy. Dostrzegł to Jan Paweł II poświęcając homilię na siedleckich błoniach potędze świadectwa i apostolstwa świeckich w Kościele: ”Jako ludzie świeccy – mówił, wierni swojej tożsamości, żyjąc w świecie czynnie i skutecznie możecie przekształcać świat w duchu Ewangelii. Bądźcie solą, która daje chrześcijański smak życiu.(…).Nowa ewangelizacja potrzebuje prawdziwych świadków wiary. Ludzi zakorzenionych w krzyżu Chrystusa i gotowych dla niego ponosić ofiary. Prawdziwe bowiem świadectwo o życiodajnej mocy krzyża daje ten, kto w jego imię pokonuje w sobie grzech, egoizm i wszelkie zło, i pragnie naśladować miłość Chrystusa do końca.”
Pratulin i Miętne to piękna i wielka, ale jednak historia. Nasze pokolenie przejęło pałeczkę w sztafecie wiary na odcinku, w którym o autentyczne świadectwo wiary zaczynają wołać kamienie.
Co zrobić, żeby nasze świadectwo dawane Chrystusowi w Polsce wolnej od cara i komuny, ale zniewolonej neopogaństwem i materializmem było skuteczne? Przed wielu laty sługa Boży Ks. Franciszek Blachnicki zebrał 9 zasad owocnego dawania świadectwa Chrystusowi:
Zasada pierwsza:Wierzyć, a nawet mieć pewność, że Chrystus jest moim Panem i Zbawicielem, że jest w moim życiu, żyje we mnie, a ja w Nim.Chodzi o pewność opartą na obietnicy Chrystusa, na Jego słowie. Jest to warunek konieczny, ponieważ z tej pewności dopiero wypływa przekonanie, że trzeba iść do innych ludzi aby głosić, że mamy do przekazania coś radosnego, coś, co innym jest potrzebne, co także imdaradość, pokój i szczęście. Jeżeli sam tego nie doświadczyłem, nie będę odczuwał potrzeby, żeby świadczyć o tym wobec innych. Naszym zadaniem jest świadczyć o Chrystusie, jako żywej osobie. Musimy z tą żywą osobą najpierw sami nawiązać kontakt bezpośredni, bliski, musimy do Niego się modlić, jemu polecać swoje problemy życiowe. Dopiero wtedy, kiedy Chrystus jest naprawdę moim przyjacielem mogę iść głosić, dawać świadectwo.
Zasada druga:Uznać, wyznać i obmyć wszystkie swoje grzechy w przebaczającej Krwi Chrystusa, przelanej na krzyżu. Muszę być pewnym tego, że moje grzechy uznane, wyznane przed Chrystusem, są naprawdę odpuszczone. Nie mogę w sobie nosić lęku, niepewności, czy jestem uwolniony od grzechu, bo wtedy nie mógłbym świadczyć z radością. I wtedy, kiedy mam w sobie tę radosną pewność, ten pokój, mogę iść do innych, aby dawać świadectwo także o tym niezwykłym darze odpuszczenia grzechów, który przyniósł nam Chrystus.
Trzecia zasadato pewność, że jesteśmy napełnieni Duchem Świętym i że prowadzimy życie w Duchu. Musimy prosić Ducha Świętego, żeby kierował naszym życiem, żeby dał nam mocprowadzenia prawdziwego życia chrześcijańskiego, życia Słowem Bożym, życia poddanego kierownictwu Chrystusa i opartego na obietnicy, którą przekazuje św. Jan: "Ufność, którą w nim pokładamy polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą" (1 J 5:14.15).
Zasada czwarta mówi, żewiarą w Chrystusa trzeba się dzielić w sposób jasny, prosty, wykorzystując do tego każda okazję. Trzeba się pozbyć wszelkich lęków izahamowań. Pomoże w tym świadomość, że w drugim człowieku, z którym rozmawiamy, też działa Chrystus i Duch Święty. Wielu odczuwa lęk przy dawaniu świadectwa, dlatego że ostatecznie polega na sobie. Jak ja to zrobię, jak ja go przekonam, jakich użyję argumentów? A tymczasem chodzi tylko o proste słowa, płynące z głębokiego przekonania, oparte na mocy Bożej a nie na sile mojej perswazji czy inteligencji. Resztę zostawiamy Bogu. On przez swego Ducha przygotowuje naszego bliźniego na to, by był zdolny przyjąć nasze świadectwo.Ostatecznie tylko Bóg w nas może przyjąć Boga. Musimy o tym pamiętać, a równocześnie o tym, że my naszym zewnętrznym świadectwem włączamy się w to tajemnicze spotkanie człowieka z Bogiem jako narzędzie, wezwania go do wiary. Jest ono konieczne, bo osoba reaguje na osobę (rezonuje), która mówi o swoich wewnętrznych przeżyciach.
Piąta zasada owocnego świadczenia mówi o modlitwie. Trzeba się modlić za tych wszystkich ludzi, którzy jeszcze nie doznali szczęścia poznania i przyjęcia Chrystusa. Najpierw za tych w najbliższym otoczeniu. Może we własnej rodzinie, na uczelni, w pracy spotykam ludzi, którzy nie wierzą w Chrystusa. Modlitwa jest ogromnie ważna w dziele ewangelizacji, bo przez modlitwę, którą zanoszę do Boga w Duchu Świętym, mogę wpływać na Boga, który z kolei może zmienić wnętrze człowieka.
Szósta zasada: w Słowie Pana idąc nauczajcie. Mamy więc wziąć inicjatywę w swoje ręce, nie czekać, aż ludzie przyjdą do nas, nie siedzieć bezczynnie, a potem mówić: nikt nie przyszedł i nie miałem okazji głoszenia Ewangelii. Mamy wyjść do ludzi planując systematyczne akcje ewangelizacyjne. Wtedy spełnimy nakaz Chrystusa, który powiedział: idźcie, idąc nauczajcie.
Szóstą zasadę uzupełnia zasada siódma: idźcie w miłości. Św. Paweł mówi:miłość Chrystusa mnie przynagla! (Por. 2Kor 5,14) Jest to bardzo ważne stwierdzenie, bo często gdy idziemy do ludzi ze świadectwem odzywają się w nas kompleksy, czy wolno nam mówić do ludzi o Chrystusie, czy mamy do tego prawo itd. Jeżeli mamy miłość, to mamy prawo, bo miłość chce dobra drugiego człowieka. Wiemy, że niesiemy im autentyczne dobro. Jeżeli widzę w czasie powodzi człowieka, który ratuje swój dobytek, to nie pytam się, czy on sobie będzie życzył pomocy, czy mam prawo mu pomagać. Tak samo jest z głoszeniem Ewangelii.
Ósma zasada jest pewną praktyczną radą. Mianowicie trzeba rozmawiać wprost o Jezusie, tzn. nie robić neutralnych wstępów, nie szukać jakiejś okrężnej drogi.Niektórzy myślą, że potrzeba długich przygotowań, szukają punktu wyjścia w jakiejś ogólnej filozofii. Tymczasem ludzie potrzebują Chrystusa, czekają na Niego w swoim sercu i dlatego mówimy wprost, bez krążenia wokół tematu.
Wreszcie dziewiąta i ostatnia zasad mówi: rezultaty zostawić Bogu. Nie zniechęcać się, kiedy tych rezultatów nie widzimy, albo nie widzimy ich od razu i nie popadać też w zbytni samo-zachwyt nad własną apostolską skutecznością Robimy to, co do nas należy, pamiętamy o słowach Chrystusa: Kiedy wszystko zrobicie, co do was należy, to mówcie: ,,Słudzy nieużyteczni jesteśmy, wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać''. Por. Łk 17,7-10
Podsumowanie:
Słuchając dzisiejszej konferencji może ktoś dojść do wniosku, że powinna być głoszona trzydzieści lat temu, że trafiła by raczej do młodych z Miętnego, ale nie do współczesnej młodzieży, która jak ta z wrocławskiego liceum prędzej podpisałaby się pod petycją z żądaniem zdjęcia krzyża ze szkolnej ściany. Albo ktoś inny słuchając tych słów dojdzie do wniosku, że nie ma odwagi w środowisku mówić o Chrystusie, tak wprost, bez ogródek. Jeśli już to wolałby poczekać aż sami go zapytają. Ok. Zatem świadcz, mów o Chrystusie tylko wtedy, kiedy Cię o Niego zapytają, ale jeden warunek – żyj tak, żeby się Ciebie o Niego pytali.
NOWENNA
DZIEŃ VIII (12.08.2017)
Śpiew: Matko o twarzy czarnej
Ref. Matko o twarzy jak polska ziemia czarnej
Matko o twarzy jak polska ziemia znaczonej bliznami
Do serca Twego jak Syna nas przygarnij,
Królowo nasza, tarczo obronna, módl się za nami.
1. Próżno niejeden wróg wkładał zbroję,
By dzieci Twoje zniewolić, ojczyznę zabrać im.
Ty choć bez zbroi i bez oręża zawsze
Zwyciężasz, by wskazać, że pokój daje Syn.
2. Próżno pragnęli z serc Cię wyrzucić,
Pokój zakłócić, odebrać nadzieję – wiary znak.
Bo kto Cię, Matko, kochać nie umie,
Ten nie zrozumie, dlaczego przy Tobie trwamy tak.
3. Dziś wróg z ukrycia i bez pancerza
W serca uderza, nie pozwól, by zniszczył Boga w nas.
Matko, błagamy, w czas niespokojny
Broń nas od wojny, wierzymy – zwyciężysz jeszcze raz.
Bogurodzico Dziewico Maryjo,
nasza Matko i Królowo,
wyniesiona na wyżyny nieba.
Ty nieustannie otaczasz troską i miłością naród polski.
Prosimy, by jubileusz 300-lecia koronacji
Twojego Jasnogórskiego Wizerunku odnowił w każdym z nas
cześć i ufność wobec Boga, Ojca i Syna i Ducha Św.
Ty, Matko, jesteś nam wzorem zaufania
oraz uległego poddania się Jemu we wszystkim.
Niech nasze przemienione życie stanie się
żywym diamentem Twej korony wyniesienia i chwały.
Chcemy z naszymi duchowymi darami stanąć w bliskości Boga
i stać się świadkami Jego wielkiego miłosierdzia.
Pragniemy – odnowieni w wierze, nadziei i miłości,
żyjąc według zasad Ewangelii – razem z Tobą
uwielbiać Trójcę Przenajświętszą. Amen.
Z historii objawień fatimskich:
Po zakończeniu objawień fatimskich siostra Łucja kilkukrotnie miała możliwość spotkania z Matką Bożą. 10 grudnia 1925 roku Maryja skierowała do niej następujące słowa:
„Córko moja, spójrz na serce moje otoczone cierniami, które niewdzięczni ludzie przez bluźnierstwa i niewdzięczność w każdej chwili wbijają. Przynajmniej ty pociesz mnie i przekaż, że tym wszystkim, którzy w ciągu pięciu miesięcy, pierwsze soboty wyspowiadają się, Przyjma Komunię Świętą, odmówią cząstkę różańca i będą mi towarzyszyć przez kwadrans, rozważając piętnaście tajemnic różańcowych, w intencji zadośćuczynienia Mnie, w godzinę śmierci obiecuję przyjść z pomocą, ze wszystkimi łaskami potrzebnymi do zbawienia ”.2
Fatimska Pani za Twoim wstawiennictwem polecamy Ojcu niebieskiemu dzieci i młodzież. Spraw, by nieustannie wzrastali w mądrości i łasce:
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…
Módlmy się:
„Stając dzisiaj przed Tobą, Matko Chrystusa, przed Twoim Niepokalanym Sercem, pragniemy wraz z całym Kościołem zjednoczyć się z ofiarą, którą z miłości do nas Syn Twój złożył z samego siebie Ojcu. […] O, Niepokalane Serce. Pomóż nam odeprzeć groźbę zła, które tak łatwo zakorzenia się w sercach ludzi współczesnych, a którego nieobliczalne skutki ciążą już dziś nad naszym życiem i zdają zamykać drogi ku przyszłości.
Od głodu i wojny, wybaw nas!
Od wojny atomowej, od niewyobrażalnego samozniszczenia, od wszelkich wojen, wybaw nas!
Od grzechów przeciw życiu człowieka od chwili poczęcia, wybaw nas!
Od nienawiści i poniżenia godności Synów Bożych, wybaw nas!
Od wszelkich niesprawiedliwości w życiu społecznym, narodowym i międzynarodowym, wybaw nas!
Od pochopnego deptania przykazań Bożych, wybaw nas!
Od prób zacierania w ludzkich sercach prawdy samego Boga, wybaw nas!
Od utraty świadomości dobra i zła, wybaw nas!
Od grzechów przeciw Duchowi Świętemu, wybaw nas!
O Matko Chrystusa, przyjmij to wołanie brzemienne cierpieniem wszystkich ludzi! Brzemienne cierpieniem całych społeczeństw! Pomagaj nam zwyciężać mocą Ducha Świętego wszelki grzech: grzech człowieka i grzech świata, grzech w każdej jego postaci.
Niech w dziejach świata ujawni się raz jeszcze nieskończona moc zbawcza Odkupienia: moc miłosiernej Miłości. Niech ona powstrzyma zło! Niech przemieni sumienia! Niech w Twoim Niepokalanym sercu ukaże się wszystkim światło nadziei”.
Amen
Śpiew: Idziesz z nami, Wędrowniczko
1. Idziesz z nami Wędrowniczko
Dajesz siłę i dajesz odwagę
W naszej drodze Przewodniczko
Tyś jak obłok ten świetlany
Ref. Prowadź Mario,
Prowadź nas do Jezusa.
2. Już od wieków nas prowadzisz
Strzeżesz wiary ludu swego, Pani
Z Tobą wróg nam nie zagraża
Z Tobą wszystko zwyciężymy
3. Niechaj zabrzmi hymn wspaniały
za Maryją Bogu Ojcu chwała, Alleluja
niech radosne: Alleluja, alleluja!
Śpiewa niebo i ziemia cała, alleluja.
Ref. Alleluja, alleluja.
1 Relacja na podstawie artykułu: I. Świerdzewska, Obrona krzyży w Miętnem, „Idziemy” nr 47/2009
2 Tamże s. 84.